„Moja mała ojczyzno! Na wstępie tego krótkiego wpisu chciałbym Ci
powiedzieć, że jesteś za mała na nas dwoje i muszę opuścić
Twoje łono. Nie mówię żegnam lecz do widzenia. Adieu”
Tymi słowami pożegnałem odwieczny konflikt szarych komórek mojego
umysłu z tymi jeszcze bardziej szarymi. Czasami miałem wrażenie
(teraz i tu – pewność), że to nie szare komórki a czarna
dziura. Niezbadana dotąd otchłań.
Jak na Słoika przystało, wyruszyłem na podbój nowego świata,
nieodkrytego wcześniej lądu. Cały dobytek swojego życia
zapakowałem w ekskluzywną walizkę i trochę mniej ekskluzywną
szmacianą torbę. 7 godzin tułaczki ze łzami w oczach, z uczuciem
towarzyszącym Kolumbowi - dotarłem (tu – do miejsca zwanego
„światem”), by stoczyć walkę z aborygeńskimi dziwolągami.
czym są aborygeńskie dziwadła dla największego, krapkowickiego dziwoląga <3
OdpowiedzUsuń