poniedziałek, 7 lipca 2014

"Słoiki pobrzękują w stolicy!"


„Moja mała ojczyzno! Na wstępie tego krótkiego wpisu chciałbym Ci powiedzieć, że jesteś za mała na nas dwoje i muszę opuścić Twoje łono. Nie mówię żegnam lecz do widzenia. Adieu”

Tymi słowami pożegnałem odwieczny konflikt szarych komórek mojego umysłu z tymi jeszcze bardziej szarymi. Czasami miałem wrażenie (teraz i tu – pewność), że to nie szare komórki a czarna dziura. Niezbadana dotąd otchłań.

Jak na Słoika przystało, wyruszyłem na podbój nowego świata, nieodkrytego wcześniej lądu. Cały dobytek swojego życia zapakowałem w ekskluzywną walizkę i trochę mniej ekskluzywną szmacianą torbę. 7 godzin tułaczki ze łzami w oczach, z uczuciem towarzyszącym Kolumbowi - dotarłem (tu – do miejsca zwanego „światem”), by stoczyć walkę z aborygeńskimi dziwolągami.

1 komentarz:

  1. czym są aborygeńskie dziwadła dla największego, krapkowickiego dziwoląga <3

    OdpowiedzUsuń

Archives